wtorek, 20 września 2016

Vincent van Gogh "Le café de nuit" 
Kolejny list wysłany
do mojego wnętrza.
Może wrzucić wszystko w piec?
I tak, adres wciąż nieznany.

Każdego dnia pragnę
zabrać Cię z sobą,
gdzie jeszcze nikt nie dotarł.
Ale Ty wolisz stać w miejscu.

Puls, który odczuwam,
wciąż zwalnia.
Tylko Ty możesz go przyspieszyć.
Czy mnie uratujesz?

Kiedy zawitasz w kawiarence,
gdzie od dawna rezerwuje nasz stolik?
Gdzie w rogu pan i pani z drewna,
a przy nich, biało czerwony bukiet kwiatów.

Może to właśnie dziś?
Dlatego pozwól, że już skończę.
Z nadzieją pójdę przed siebie.
I znów wejdę do środka.

Popatrzę na obejmujących się staruszków.
I widząc co dzieje się na wprost mnie,
dotknę dłońmi ust, zamknę oczy,
i zamiast czerwonego wina posmakuje kropel łez.

2 komentarze:

  1. Piekny wiersz....tyle w nim nadziei, delikatności i ciepła... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję serdecznie!

      To sama prawda wypływająca z serca, która jak się głębiej w nią wczytamy, ma w sobie wiele nadziei.

      A Życie z nadzieją jest bardzo ważne!

      Choć to trudne, musimy sprawiać, by nadzieja wstawała z nami, każdego ranka, a nocą nad nami czuwała.
      Wtedy żadna droga nie będzie nam straszna, choć czasem jej ciężar będzie nas przygniatał.

      Z nią, wciąż jesteśmy w stanie iść, do samego końca.
      Tam, gdzie będziemy czuli już tylko Wiarę, Nadzieję, Miłość. Gdzie, zamiast nadziei będzie nad nami czuwała Miłość.
      Gdzie listy zastąpi rozmowa oko w oka, a na stole w kawiarence poczujemy złączone dłonie kochających się Osób :-)

      Życzę Tobie nadziei, która nie ustaje, która sprawi, że nigdy nie zrezygnujesz z marzeń :-)

      Pozdrawiam Cię Grażynko, wiosennie (choć jesień już do nas puka) :)
      Kasia



      Usuń