poniedziałek, 10 września 2012



                                        SCHYŁEK JESIENI



                                                          Katarzyna Tkacz

                                                            Schyłek jesieni
                                                             nagie drzewa
                                                            na fototapecie

18 komentarzy:

  1. Pięknie. Nic dodać, nic ująć.
    Pozdrawiam znad morza. Grażyna

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję bardzo Grażynko:)
    Krajobraz w którym teraz Jesteś, jest mi bardzo bliski, mogłabym żyć nad morzem od końca swych dni.
    Codziennie spacerowałabym jego brzegiem, bez przerwy podziwiając.
    Nawiązując do morza i do mojego haiku, gdy byłam mała w pokoju moich rodziców, na ścianie była przyklejona fototapeta z widokiem morza. Uwielbiałam tam wchodzić i wyobrażać sobie, że to widok z okna naszego mieszkania:)

    Pozdrawiam z mniej urokliwego, ale słonecznego i z plusami miasta:)

    Kasia.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję Agato:)
    Nawet wspomnienie z dzieciństwa prowadzić może do powstania haiku.
    Pamiętam, gdy u mojego wujostwa na ścianie była taka właśnie fototapeta z drzewami bez liści.
    Zawsze robiła ona na mnie wrażenie!
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Snując się dzisiaj, po 'bezludzkiej" wreszcie, nadmorskiej plaży, zapragnęłam przeczytać haiku morskie. Po powrocie szukałam, jednak bezskutecznie ( a może nieumiejętnie hmm)więc pomyślałam - Kasiu, cała nadzieja w Tobie.Sama coś wymyśliłam, ale nie mam odwagi przytoczyć. To byłaby profanacja.
    Serdeczności. Grażyna

    OdpowiedzUsuń
  5. Nawet nie pomyślałabym, że to byłaby profanacja.
    Nawet proszę tak nie myśleć!
    Ileż to razy ja próbowałam tworzyć haiku zanim mi się powiodło.
    Więc z całego serca zachęcam do pisania.
    W razie potrzeby służę pomocą, mój mail to: katarzyna.tkacz1@wp.pl
    Lub proszę napisać do kogoś, kto już dłużej tworzy haiku, kto wie więcej na ten temat, niż ja.
    A, jeśli chodzi o morskie haiku, obiecuję, że pomyślę:)
    Uśmiechając się, pozdrawiam szczerze:)))

    Kasia

    OdpowiedzUsuń
  6. Dziękuję Kasiu, na pewno napiszę.

    Efekt motyla
    w drewnianej gablocie.
    Za szkłem.

    Serdeczności. Grażyna

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo się cieszę Grażynko, że zdecydowałaś się napisać swoje haiku:)
    Pierwszy krok jest najtrudniejszy, ale bardzo ważny.
    Początek tego co stworzyłaś wydaje mi się dobry, tak jak pomysł:)
    Zastanowiłabym się nad zmianą L3, by całość była lepsza i bardziej zaskakująca.

    Pozdrawiam słonecznie:)
    Kasia

    OdpowiedzUsuń
  8. A może zapiszemy tak:::

    wiosenny wiatr
    motyl w gablocie
    za szkłem

    pozdrawiam S.

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo dziękuję Sebastianie za pomoc:)
    Nie wiem, jak Grażynka, ale ja jestem za tym, by tak brzmiało i wyglądało to haiku, podoba mi się, jest w nim to, czego potrzebowaliśmy.

    Pozdrowienia pełne jesiennych barw:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Kasiu, zgadzam się z Tobą w zupełności.Teraz to naprawdę jest haiku (tylko czyje?) nabrało lekkości niczym wiosenny wiatr. Dziękuję Wam.
    Przy okazji podrzucę temat na kolejne haiku...Obok kompa leży bursztyn znaleziony przeze mnie - czysta inkluzja- zatopiony owad.
    Pozdrawiam serdecznie.
    Grażyna

    OdpowiedzUsuń
  11. Pomysł haiku pozostanie zawsze tego kto na niego wpadł.
    My go nie stworzyliśmy.
    Możemy jedynie przedstawić nasz obraz całości.
    Twórcy haiku zawsze sobie pomagają, to jest normalne:)
    Ale, nigdy nikt sobie nie przywłaszcza pomysłu kogoś innego.

    Pozdrawiam z radością, spoglądając na deszcz za oknem:)
    Kasia

    OdpowiedzUsuń
  12. Dzięki Wam haiku jedno mam...to takie radosne uczucie.Jeszcze raz dziękuję.
    U mnie też deszcz, morze i powietrze szare. Tworzą jedną ogromną mokrą całość, ale i tak jest pięknie.
    Serdeczności z odrobiną jodu (nie mylić z jadem)znad morza.
    Grażyna

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie tak dawno stworzyłam swoje pierwsze haiku, więc jeszcze doskonale pamiętam jakie to świetne uczucie:)
    Gdy zacznie się tworzyć, przez kilka miesięcy nie można przestać, dzień bez haiku uważa się za dzień stracony.
    Może nie w stu procentach, ale to stan podobny do zakochania;)
    Pewnie w miarę upływu czasu wszystko się zmienia, ale ja jeszcze nie dotarłam do tego momentu, więc do końca nie jestem pewna.
    Coś czuje, że tej nocy przyśni mi się morze, do którego myślami wracam co wieczór;)
    Uśmiechy z wreszcie milknącego, czekające na gwiaździstą noc miasta:)
    Kasia

    OdpowiedzUsuń
  14. Tak, masz racje Kasiu. Haiku to jak narkotyk (chyba, bo nigdy nie próbowałam))zajmuje myśli i powoduje, że inaczej postrzega się świat.
    Dzisiaj był bardzo pochmurny dzień - szary i wilgotny. Stałam na balkonie swego domku i nagle ..olśnienie. Zobaczyłam coś...
    Pochmurny dzień
    słoneczniki
    za płotem sąsiada

    I zrobiło się optymistycznie, płomiennie i promiennie. Tak też ja Cię pozdrawiam. Grażyna

    OdpowiedzUsuń
  15. Na szczęście tworzenie haiku nie jest tak szkodliwe jak narkotyki, więc bez przeszkód nawet codziennie można korzystać z tej przyjemności.
    Widzę, że świat zyskał nowego wielbiciela tej wspaniałej twórczości:)
    Bardzo dobrze, im Nas więcej, tym lepiej.
    Pozdrawiam, zaczynając widzieć nowy obraz:)
    Kasia

    OdpowiedzUsuń
  16. Jestem bardzo ciekawa tego nowego.
    Uśmiecham się do Ciebie serdecznie.
    Grażyna

    OdpowiedzUsuń
  17. I ja jestem ciekawa nowego z pewnością się tego doczekam:)
    Pozdrawiam, bez ani jednej chmurki:)
    Kasia

    OdpowiedzUsuń