środa, 22 lutego 2017

Skulona postać, podpierająca się ostatkiem sił,
przecierająca oczy zmęczone od bezsennych nocy, mokre od łez.
Oświetla ją, tylko małe światełko stojące w rogu pokoju,
które uważa za jedynego przyjaciela, jedyne schronienie tych chwil.

Dlaczego wciąż nie może przestać na nie patrzeć?
Bez przerwy podtrzymuje płomień.
Nie widzi nic innego? Czy jej noc to wieczna modlitwa?

Z jej milczenia nie wyczytamy nic.
Nic, prócz tego, że jest bezsilna wobec tego co widzi,
boi się mroku, który może zabrać jej część siebie.
Czy gdy ogień zgaśnie, nie będzie miała już po co czuwać?

 Rembrandt ok. 1654, Londyn, British Museum

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz