piątek, 27 stycznia 2012

Za oknami odczuwano chłód,
krople deszczu moczyły wszystko,
co napotkały na swej drodze.
Ale on się nie przejął.

Ubrał czarny garnitur,białą koszulę,
czerwony krawat, nałożył płaszcz,
kapelusz i wyszedł z różą w dłoni.

Jak każdego dnia zasiadł
na tej samej ławeczce,
kładąc przy niej kwiat.

Rozłożył książkę,
zaczął czytać na głos,
za każdym razem,
po dwóch wierszach,
przewracając zmoczoną kartkę.

Kończąc wiersz,spoglądał przed siebie.
Gdy się ściemniło i zobaczył zarys księżyca,
zamknął tomik poezji.

Szepnął:
''Na dziś wystarczy moja kochana.''
Wychodząc,zatrzasnął za sobą,
bramę cmentarza.







                                                                
                              Katarzyna Tkacz

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz