wtorek, 28 lutego 2012

Od kilku tygodni żył tym dniem.
Z radością patrzył w przyszłość.
W głowie układał plany.

Dzień przed osiągnięciem pełnoletności,
wrócił ze szkoły i pobiegł na strych,
by pogrzebać w przeszłości.

Otworzył ciemnozieloną teczkę,
Wyjął z niej akt urodzenia.
Po przeczytaniu metryki skulił się.

Zobaczył personalia rodziców.
Nazwiska i imię ojca,zgadzały się.
Imię matki,było imieniem jego siostry.

4 komentarze:

  1. Zielona teczka budząca w młodzieńcu ciekawość
    stała się paradoksalnie, dla niego,
    prawdziwym egzaminem dojrzałości.

    pozdrawiam serdecznie :-)

    Sebastian.

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak Sebastianie.
    Chłopak musiał spojrzeć w oczy dojrzałości przed osiągnięciem pełnoletności.
    Sytuacją, która przydarzyła się młodzieńcowi pokazuje nam, że dojrzałym można się stać, gdy formalnie jest się jeszcze dzieckiem, które nie ukończyło osiemnastego roku życia.
    O dojrzałości nie świadczy wiek.
    Jest to też historia o tym, że ciekawość często prowadzi do prawdy.

    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawość zawsze prowadzi do rozczarowania... przynajmniej ja tak mam :(

    OdpowiedzUsuń
  4. Dlatego tak często ludzie wolą nie zgłębiać swoich podejrzeń.
    Nawet, gdy wiedzą, że mogą być one prawdziwe.
    Ciekawość, niejednokrotnie prowadzi do rozczarowań.
    To prawda o której też coś wiem, niestety:(
    Pozdrawiam Cię Gośka:)

    OdpowiedzUsuń