Od kilku tygodni żył tym dniem.
Z radością patrzył w przyszłość.
W głowie układał plany.
Dzień przed osiągnięciem pełnoletności,
wrócił ze szkoły i pobiegł na strych,
by pogrzebać w przeszłości.
Otworzył ciemnozieloną teczkę,
Wyjął z niej akt urodzenia.
Po przeczytaniu metryki skulił się.
Zobaczył personalia rodziców.
Nazwiska i imię ojca,zgadzały się.
Imię matki,było imieniem jego siostry.
Zielona teczka budząca w młodzieńcu ciekawość
OdpowiedzUsuństała się paradoksalnie, dla niego,
prawdziwym egzaminem dojrzałości.
pozdrawiam serdecznie :-)
Sebastian.
Tak Sebastianie.
OdpowiedzUsuńChłopak musiał spojrzeć w oczy dojrzałości przed osiągnięciem pełnoletności.
Sytuacją, która przydarzyła się młodzieńcowi pokazuje nam, że dojrzałym można się stać, gdy formalnie jest się jeszcze dzieckiem, które nie ukończyło osiemnastego roku życia.
O dojrzałości nie świadczy wiek.
Jest to też historia o tym, że ciekawość często prowadzi do prawdy.
Pozdrawiam serdecznie:)
Ciekawość zawsze prowadzi do rozczarowania... przynajmniej ja tak mam :(
OdpowiedzUsuńDlatego tak często ludzie wolą nie zgłębiać swoich podejrzeń.
OdpowiedzUsuńNawet, gdy wiedzą, że mogą być one prawdziwe.
Ciekawość, niejednokrotnie prowadzi do rozczarowań.
To prawda o której też coś wiem, niestety:(
Pozdrawiam Cię Gośka:)